poniedziałek, 27 sierpnia 2012

My new planner

W niedzielę poszedłem z mamą na zakupy do supermarketu. Miały to być zwykłe zakupy. Były zwykłe, ale gdy byliśmy przy kasie zapytałem czy mogę wziąć kalendarz jaki widzicie na zdjęciu. Szybko ruszyłem i przybiegłem do kasy z tymże kalendarzem w ręku. Kosztował on 20zł! Myślałem, że sobie strzele gdy do tego pomyślałem, że miałem plan na ten gruby kalendarz. Plan był taki abym w piórniku miał mały notesik i tam zapisywał daty w potem do kalendarza.


Jednak w domu zastanowiłem się nad pozytywami i zacząłem pozytywnie myśleć. Dodam, że coraz częściej mi się to zdarza i bardzo się z tego cieszę. Pozytywy są takie, że pewnie nie chciałoby mi się przepisywać tych dat z notesu do kalendarza. Za dużo roboty. A teraz mogę nosić ten kalendarz, bo jest wielkości mniejszej niż zwykły zeszyt. W szkole będę mógł wszystko od razu zapisać i rozplanować to w czasie, czego nie mogłem zrobić z notesikiem.


Jak widzicie na obrazku u góry zamontowałem sobie karteczki samoprzylepne. W tamtym roku świetnie się to sprawdziło i sądzę, że teraz również będzie to rzecz przydatna. Jest również taka zakładka na plan lekcji (dwie zakładki, na początku i na końcu).


Na początku jest taki spis wszystkich dni z miejscem na krótkie informacje. Potem dni robocze są w postaci dużej strony.  Niestety nie ma dużych stron dla niedzieli i soboty, ale szczerze mówiąc to chyba lepiej. I tak na weekend nie jest mi potrzeba tyle miejsca, bo nic specjalnego nie robię a dzięki temu kalendarz jest lżejszy. Z tyłu są takie bajery jak mapki, strefy czasowe, odmiany słówek z niemieckiego, angielskiego, włoskiego, hiszpańskiego, jednostki wagi itp. Niestety nie miałem czasu się temu przyjrzeć a były tam też takie kalendarze ze wzorami z fizyki co by się przydało... Ale sam się nauczę! Na lekcji. Przyjrzyjcie się u góry stronie. Są tam trzy buźki do zaznaczenia nastroju! :D Fajny dodatek, ale nie za bardzo potrzebny. Mam nadzieję, że będzie mi dobrze służyć za te pieniądze. Chciałem też napisać, że zrozumiałem pewną rzecz. Chyba nie będę planował kiedy się uczyć, bo ja zawsze planuję a tu chodzi o NAUKĘ! Pewnie będę zapisywał tylko daty sprawdzianów i kartkówek. Jeszcze 6 dni wakacji. Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. Także muszę zaopatrzyć się w kalendarz. Jutro wybieram się na zakupy, więc jakiś wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dla ciebie radę. Nie bierz za dużego i grubego. Ten z którego zrezygnowałem był taki i się nie sprawdził w szkole (w domu tak). :)

      Usuń
  2. Może i w szkole by się nie sprawdził, ale ja kupuję go głównie do domu ;-) I tak nigdy w klasie nic nie notuję, najwyżej na marginesie. W tym roku szkolnym się to sprawdzało, więc będzie tak też pewnie w tym nadchodzącym ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Do do mu to oczywiście polecam ten większy. :) I mam nadzieję na wpis o kalendarzu. :)

      Usuń
  3. Widzę, że nie tylko ja mam kalendarzowego hopla. :P Chociaż fakt faktem, że w zeszłym roku kupiłam kalendarz, który był świetny (sprawdzał się też jako zeszyt do włoskiego), ale o wiele za ciężki. Teraz udało mi się natomiast dorwać całkiem zgrabne coś za 18 zł... M.in. ze wzorami z fizyki, o których wspominałeś. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również liczę na coś do poczytania w tym temacie. :) Mam zamiar zrobić wpis jak ja to organizuje, ale jeszcze nie wiem czy to będzie interesujące. :)

      Usuń