Kolejne rozdroże...

Hej! W okresie szkolnym blogi o samorozwoju pracują wolniej. Każdy to widzi i pewnie wiecie czemu tak jest. Już było pierwsze zebranie z podawaniem ocen i były już próbne testy gimnazjalne. Umiem chociaż trochę określić swoją pozycję.

Lepiej zacznę od tego co jest źle. Moje jedyne oceny z fizyki to 2 i 1... Jednak szybko  się to zmieni, bo poprawiałem sprawdzian i robiłem projekt. Ta fizyka coś mnie nie kocha i ja jej też nie za bardzo.

Drugi fakt to taki, że lepsze mam oceny z chemii niż z w-f. Nie wiem czy się śmiać czy płakać, więc wniosek i refleksję zostawię wam. Pochwalę się tylko moimi ocenami z chemii: 4,4,4,5,4,4,4! : D Nigdy chyba nie miałem takich ocen. Czuję, że wkręciłem się w ten wir i uważnie pilnuję abym z niego nie wypadł. Mówi się, że "zacznij się uczyć", ale u mnie to chyba działa jakoś inaczej. Po prostu zaczynam być w czymś dobrym, rozumieć to i kolejne lekcje dokładają części do mojej układanki. Tak miałem od zawsze z angielskiego. Po prostu wiem z czego pani może zrobić kartkówkę, sprawdzian, jakie są kruczki, co jak i na kiedy się nauczyć. Powoli zaczynam mieć tak z chemii. Ale najtrudniejsze pytanie - dlaczego? Dlaczego z historii chociaż się uczę nie dostałem takiego kopa? Dziwne, ale jeśli odkryję odpowiedź będę mógł się wkręcić w inne przedmioty.

Trzecia i ostatnia zła informacja jest taka, że średnia jaką sobie wyliczyłem wychodzi 3,6... Nie przejmuję się tym tak bardzo, bo to są oceny wstępne a na koniec nauczyciele je podwyższają.

Teraz temat o którym najbardziej chciałbym napisać. Wiecie iż pisałem ostatnio o IB (International Baccalaureate Diploma Programme). Dla tych co nie wiedzą jest to matura międzynarodowa. Klasa przygotowująca do takiej matury jest w mieście obok i oczywiście, strasznie się napaliłem! Gdy dowiedziałem się, że aby sie tam dostać potrzeba angielskiego rozszerzonego to poszedłem do dyrektora i poprosiłem o zmianę. Chociaż podania składało się do września oszukaliśmy system i na próbnych już pisałem rozszerzenie. Wróćmy do tego co najważniejsze! O co chodzi w IB? W skrócie jest to taka jakby angielska/międzynarodowa szkoła. Masz 6 lekcji, które sam wybierasz i lekcję są po angielsku!!! Nie wiem czy wiecie, ale od zawsze chciałem uczyć się po angielsku i móc samemu wybrać to co chcę się uczyć. Jak już pisałem jest 6 przedmiotów.

Pierwszy jest język - w większości przypadków język ojczysty. Potem trzeba wybrać język obcy w którym macie lekcje (angielski, francuski, hiszpański lub niemiecki). Trzecia grupa to "Jednostka i społeczeństwo" i do wyboru jest historia, geografia, filozofia, ekonomia. Czwarta grupa to nauki eksperymentalne, do wyboru - chemia, biologia, fizyka. Piąty przedmiot to matematyka - jest parę rodzai. Szósta grupa to Sztuka, ale można za to wybrać jeden przedmiot innej grupy. 3 przedmioty muszą być rozszerzone (HL) i 3 standardowe (SL). To teraz chciałbym napisać co ja zamierzam wybrać jeśli się dostanę!

1. Polski (HL)
2. Angielski (HL)
3. Geografia/Filozofia (HL)
4. Biologia/Chemia (SL)
5. Matematyka (Mathematical Studies - najłatwiejsza)
6. Francuski (SL)

Moje możliwości szkoły to teraz: Liceum w moim mieście (dwujęzyczna), liceum w pobliskim mieście (IB), technikum w pobliskim mieście (turystyczne), technikum w moim mieście (spedycyjne).