środa, 15 sierpnia 2012

My own garden...

Z tytułu możecie się spodziewać, że dzisiaj będzie o ogrodnictwie. Moim taki niepisanym postanowieniem było próbowanie nowych rzeczy. Jak wpadłem na roślinki? Z reklamy danonków. :D Zobaczyłem również parę zdjęć na demotywatorach z roślinami w żarówkach i postanowiłem zasiać jakieś warzywko a potem opiekować się nim i czerpać z jego owoców. Padło na koperek. Już trzy dni siedzi sobie grzecznie w ziemi. Pije i upaja się w słońcu. Dzisiaj zobaczyłem małą łodyżkę i dwa listki! Czuję się jak ojciec. ^^ Popatrzcie sami na moją roślinkę. Ale czy to nie jest czasami chwast? xD Nie wiem!


Przepraszam za jakość zdjęcia, ale to przez to, że nie umiem się moim aparatem obsługiwać. :) Jak widzicie moją nową rzeczą, która rozszerzyła moje horyzonty jest ogrodnictwo! To zajęcie pozwala odpocząć i ćwiczy cierpliwość.

Na następny planuję zrobić o moich rozmówkach (hiszpański, włoski i angielki) albo o mojej przygodzie z niemieckim. Co byście woleli? I korzystając z okrazji ogłoszeń parafialnych, chciałbym powiedzieć (aby już nikt do mnie nie pisał), że mój alfabet jest pokazany tutaj na blogu (chyba 2 wpisy temu), więc jeśli chcecie to zachęcam do obejrzenia. :) Pozdrawiam, Rémo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz