Niestety coś mnie wczoraj dopadło. Chciałem sobie poćwiczyć francuski a jak na złość wszędzie spotykałem chętnych do pomocy hiszpańskojęzycznych miłych ludzi. Szukałem, szukałem, ale Francuzi albo chcieli rozmawiać z kimś kto po francusku już umie albo zachowywali się jak ignoranci. Kiedy widzieli błędy od razu zwiewali gdzie pieprz rośnie. Szkoda, że akurat spotkałem masę Hiszpanów kipiących pomocą. I niestety przyszła mnie taka myśl. Hiszpański jest nawet ładny a ostatnio słyszałem jeszcze ładniejsze nagrania po hiszpańsku. Czemu uczę się języka w którym nikt nie chce mi pomóc i jeszcze im się nie podoba, że chcę się go uczyć... Francuski jest na prawdę piękny, ale trochę mnie to irytuje. Nie jest to kryzys w nauce, bo idę w swoim tempie i dobrze mi idzie, ale czy to ma sens? Męczyć się dla ludzi, którzy nie chcą ci pomóc i jeszcze daleko gdzieś mają to, że chcesz znać ich język? Inne narody wypadają przy bardzo, ale to bardzo pozytywnie. Nie wiem teraz co robić. Rzucić francuski jak już mam materiały do nauki? A co wybiorę w liceum? Hiszpańskiego tam nie ma... Co powinienem zrobić?
Hej ! Też ostatnio zainteresowałem się hiszpańskim. Byłem w Hiszpanii, więc trochę umiem po hiszpańsku, ale postanowiłem zacząć się go uczyć dopiero w wakacje. A co do problemòw, aby z nimi porozmawiać, to często nie odpisują. Trudno znaleźć pomocnego francuza, ale ja znalazłem, ktòry mnie cały czas poprawia ;-) ale nie poddawaj się z francuskim, pomimo że to strasznie trudny język
OdpowiedzUsuńDzięki za wsparcie! Zgadzam się, że hiszpański jest bardzo ładny. :)
UsuńCiężko coś doradzić na odległość. Wydaje mi się, że trafiłeś na "nieodpowiednich" Francuzów. Część z nich rzeczywiście uważa, że jeżeli nie potrafisz mówić poprawnie, to nie powinieneś tego robić w ogóle. Jednak jest to mniejszość.
OdpowiedzUsuńZ hiszpańskim jest trochę inaczej, bo masa Hiszpanów oraz mieszkańców Ameryki Południowej jest bardzo chętnych, aby pomóc w nauce swojego języka. Doświadczyłam czegoś podobnego przy nauce portugalskiego. Brazylijczycy często się udzielają. Natomiast Portugalczycy nie chcą już tak chętnie pomagać.
Hiszpański jest łatwiejszy od francuskiego. Jednak musisz się zastanowić, czy na pewno chcesz zmienić jeden język na inny.
Może akurat tak trafiłem. Chyba nie chcę zmienić języka, bo nawet nie ma go u mnie w przyszłej szkole...
UsuńPogląd, że Francuzi mają całkiem niezłe ego jest dość popularny - ciężko mi to osądzić (a i uogólnianie nie jest zbyt wskazane), ale czy to na pewno dobry argument, by rzucić naukę języka, do którego miałeś wcześniej tyle zapału? Jakby nie patrzeć, tacy ludzie mogli Cię spotkać wszędzie, to też kwestia tego, że sami Polacy nie mają zbyt dobrej opinii. ;)
OdpowiedzUsuńGdybym miała wybrać, zapewne obstawiałabym jednak francuski, choćby dlatego, że skoro masz już podstawy - a i ze wcześniejszych wpisów wynikało, że bardzo ci na tym zależy - to szkoda to marnować. Zwłaszcza, że zapewne niedługo zechcesz do niego wrócić. Ja porzuciłam włoski po dobrym roku nauki, przestawiając się na francuski, który ledwo zaczęłam. Brak czasu to jedno, ale... czy zdziwię kogoś, jeśli stwierdzę, że tęsknię za językiem pizzy i makaronu?
Dzięki :) Mam nadzieję, że kiedyś wrócisz do włoskiego!
UsuńJa się zastanawiałem nad hiszpańskim bo ponoć łatwy język do nauki, ale w liceum niestety go nie miałem i byłem bardzo silnie germanizowany za to na studiach wbrew innym jako drugi język oprócz angielskiego wybrałem japoński i nawet mi idzie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ponoć łatwy :) Ja też jestem niestety jeszcze germanizowany :P
UsuńHiszpanki jest sporo łatwiejszy. Poza tym wiele słów, zwrotów i konstrukcji gramatycznych jest do siebie podobna. Jedynie (lub aż) wymowa jest całkiem inna. Poza tym masz świetny blog, dodaję do ulubionych :) Ja obecnie uczę się intensywnie francuskiego i prowadzę bloga do nauki hiszpańskiego ( www.hiszpanskieslowa.blogspot.com ) Masz podobnie jak ja. Szczegółowy plan to podstawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.