sobota, 2 lutego 2013

W poszukiwaniach

Jestem na drodze w poszukiwaniu sensu życia. Jak chyba większość. A jeśli ktoś już znalazł to proszę o pochwalenie się w komentarzu! :) Dzisiaj chciałbym napisać wam jak mi idzie i opisać parę spraw. Jak się domyślacie będzie to wpis o wszystkim i o niczym. Przepraszam, że teraz większość jest takich, ale nie mam za bardzo czasu.

Po pierwsze chciałbym przeprosić za zamieszanie z tym miesiącem bez internetu. Jak zawsze wieczorem zrobiłem to bez przemyślenia a potem jak wstałem zrozumiałem, że teraz jest to nie możliwe. Mówiąc tylko o szkole to już dużo rzeczy robię w internecie. O językach nawet nie mówiąc. Głupotą by było zrezygnowanie z kontaktem z nimi.

Po drugie chciałbym się pochwalić, że wczoraj zrobiłem coś pierwszy raz w życiu. Zrobiłem zakupy przez internet! A dokładniej kupiłem książkę "Projekt Szczęście". Dowiedziałem się o niej stąd. Mam nadzieję, że będzie to dobry zakup. Cały czas próbuję jakoś zmienić moje życie i mam nadzieję, że ta książka mi pomoże. Ostatnio motywację mam stąd iż uświadomiłem sobie, że 2 rzeczy które teraz najbardziej mnie denerwują znikną około maja lub czerwca. :) Reszta problemów zostanie, ale ... jakoś sobie poradzę.

Pamiętam jeszcze jak pisałem, że moje życie towarzyskie kwitnie... A teraz przyszła zima. Nie wiem czy inni są tacy nudni czy ja niewyżyty? Jak chcę iść z kimś na jakieś spotkanie, noc filmową czy coś to nikt nigdy nie chce. Powiecie: "To idź sam!", ale samemu nie ma takiej zabawy. Ciągle wydaje mi się, że każdy szuka tylko wymówek żeby nie wyjść. Zostawiam to tak, bo nie chcę być jak moja nachalna "koleżanka". Nie wiem w czym jest problem. Nowe osoby poznaję np. na wolontariacie, ale te znajomości zostają tam. Nie wiem jak je wnieść w realne życie. Przecież nie powiem "Eee, chodźmy na pizze", bo tak jak mówię albo ktoś nie będzie miał kasy, albo teraz nie ma czasu albo nie lubi pizzy... ble ble ble. Może niedługo mi się uda coś z tym zrobić.



Francuski idzie swoim tempem. Już robię 3 rozdział - liczby. Na prawdę podoba mi się ten język i jego trudność dodaje do tego takiej magii. :) Francuski na prawdę nie gryzie, tylko trzeba zacząć się go uczyć a nie marudzić jaki to jest trudny. Wymyśliłem sobie takie coś, że jak już będę miał francuski w szkole to w domu wezmę się z hiszpański. Powiem szczerze, że zaczął mi się ten język podobać. Fajnie będzie znać 3 języki obce.

A co tam u was słychać?

8 komentarzy:

  1. Co u mnie słychać? Indochine - Alice et June :) Tobie jako maniakowi francuskiego też się może spodobać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ciągle poszukuję francuskim piosenek.

      Usuń
  2. Również uważam, że takie całkowite rezygnowanie z internetu jest bezsensowne, gdyż wtedy pozbawiamy się możliwości doskonalenia języków :-)
    Co do hiszpańskiego - to piękny język, więc mam nadzieję, że spodoba ci się jeszcze bardziej! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie, że znajomość trzech języków obcych jest satysfakcjonująca. Albo czterech.
    Albo pięciu... ;)
    Zazdroszczę zapału do francuskiego. Ja, po początkowej ciekawości, jakoś nie mogę się do niego przekonać.
    Wydaje mi się, że ja swój sens życia posiadam, przynajmniej na razie. Niemniej, życzę owocnych poszukiwań. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apetyt rośnie w miarę jedzenia! Dziękuję! :)

      Usuń
  4. O. ;p moja kolejna notka będzie o szukaniu sensu życia xD zaczełam pisać aktualną i zrobił mi się temat na dwie xD zapraszam ;) - to nie miał być spam tylko tak jakoś tematycznie mi się skojarzyło, więc zaprosiłam ;P sorry.

    OdpowiedzUsuń